Andaluzyjska fantazja na temat fasolki

Sezon na fasolkę szparagową trwa. W Andaluzji również. Bo tam nie tylko jada się owoce morza i paellę. Andaluzja to również pyszne dania z warzyw. A fasolkę szparagową Analuzyjczycy wręcz uwielbiają. A my? Jakie jest nasze podejście do niej? Czy poprzestajemy na maśle i bułce tartej? Czy też zaczęliśmy podawać ją trochę bardziej z „twistem”?…

Czytaj dalej

Jest taki port

Gibraltar – ostatnia kolonia wielkiego imperium…wielkiego niegdyś. Dziś kraj wolny od podatków, ostoja firm gamblingowych i powód wiecznych utargów z Hiszpanią.  Angielskie budki telefoniczne, angielski funt, wizyty królowej. Gibraltar – mitologiczne słupy Herkulesa. Wyznaczały je góra gibraltarska oraz góra w Maroku po drugiej stronie Cieśniny. To tu kończył się znany świat.  Zdjęcie z kolekcji własnej…

Czytaj dalej

Złote piaski nad oceanem

Jest takie miejsce, gdzie morze spotyka się z oceanem. Bramą do tego miejsca są mitologiczne słupy Herkulesa. Łagodnie falujące wzgórza prowadzą wzdłuż oceanu. Po stronie jego drugiego brzegu (pas wody jest tu bardzo wąski) wyraźnie widać wzgórza Afryki. Są na wyciągnięcie ręki. Tylko 15 km dzieli Europę od innego kontynentu. Łącznikiem jest Andaluzja. Niby hiszpańska,…

Czytaj dalej

Gdzie życie toczy się wokół patio

Tym razem zapatrzyłam się na andaluzyjski dom z patio, który pojawił się w majowym numerze Werandy. Cechą charakterystyczną architektury południowej jest wewnętrzny dziedziniec – patio, wokół którego koncentrują się andaluzyjskie domy.  Patio często było otoczone krużgankami i ozdobione roślinami, znajdowała się tam również fontanna (co przyszło z architektury arabskiej). Z niego prowadziły wejścia do poszczególnych…

Czytaj dalej

Słońce oślepia w Kadyksie – zmruż więc oczy

Miasto na skraju Andaluzji. Kraniec Europy. Blisko stąd już do Portuglii. Srebro oceanu oblewa jego brzegi. Biel domów i złoto kopuł katedry oślepiają. Ma się wrażenie, że nie może być już jaśniej…. Czyste piękno. Tak można opisać Cadiz. Jedno z moich ulubionych miast. To z tych okolic, dawno temu, wielcy podróżnicy płynęli odkrywać nowe ziemie….

Czytaj dalej

Z Andaluzji do Maroka tak blisko….

Wystarczy wsiąść w któryś z promów w Algeciras lub Tarifie. Są promy małe i duże. Tym małym płynie się 35 minut, jeśli szczęście nam sprzyja, w towarzystwie delfinów.I już. Jesteśmy na miejscu w Tangierze. Gdzie teraz dalej w głąb Maroka się wybierzemy zależy tylko od naszej fantazji.Tangier – Casablanca – Essaouira – El Jadida –…

Czytaj dalej

Pewnego razu w dzikiej Andaluzji, czyli co wspólnego z tą krainą ma Clint Eastwood

Jest taki skrawek Andaluzji, a dokładnie jest wschodni kraniec. Nie ma tam tłumów turystów, nie ma pięknych miast, jak Granada, czy Sevilla. Jest za to inny świat, kraina zupełnie niezwykła. Znajdując się tam mamy wrażenie, jakbyśmy przenieśli się na Dziki Zachód. I nie jest to wrażenie mylne. To własnie tu kiedyś, w latach 60-tych powstawały…

Czytaj dalej

Święty Tydzień, czyli Semana Santa po Hiszpańsku

W Hiszpanii Święta Wielkanocne to nie malowanie jajek, wspólne śniadanie, lany poniedziałek. W Hiszpanii Semana Santa to niezwykle widowiskowe procesje, które organizowane się przez cały Wielki Tydzień. Bo w Hiszpanii wszystko jest pretekstem do malowniczych fiestach i ferias. Miałam okazję oglądać taką procesję w Barcelonie (właśnie z tej procesji pochodzą zdjęcia). Organizacja i przebieg Wielkiego…

Czytaj dalej

Najprzyjemniejsze stanie na świecie

Dawno dawno temu w kraju Hiszapnią zwanym mężczyźni w barach andaluzyjskich mieli wielkie utrapienie. Były nim muchy i komary wpadające do drinków. Utrapienie to było tym większe, im bardziej gorąco było na dworze. A że kraj ów do najzimniejszych nie należał, utrapienie owo pojawiało się z dużą częstotliwością. Jednak, stojąc tak przy barach mężczyźni owi…

Czytaj dalej

Trochę banalnie, ale co tam

Hiszpania jest krajem, w którym można się zakochać od pierwszego wejrzenia. Banał, ale tak się ze mną stało. Nie tylko od pierwszego spojrzenia, ale również od pierwszego ugryzienia. W moim przypadku pierwszym gryzem był królik w jakimś podrzędnym tapas barze w Nijar.A pierwsze spojrzenie padło na malutkie lotnisko w Almerii w Andaluzji.Stamtąd zostałam „porwana” właśnie…

Czytaj dalej