Lubicie poznawać ciekawe miejsca będąc na wakacjach? Chciałam Wam polecić pewien sklep. Nie jest to zwykły sklep. Już jego powierzchnia robi wrażenie. Ale to, co się w nim znajduje oszałamia.
Jeśli chcecie przywieźć z Sewilli naprawdę coś oryginalnego i pięknego, to koniecznie tam wstąpcie.
Co w nim jest? Ceramika. Andaluzyjska ceramika ma bogatą ma bogatą i długą tradycję, sięgającą jeszcze czasów mauretańskich. Za każdym razem przywożę sobie coś nowego.

Ale jakiś czas temu odkryłam w Sewilli miejsce, które produkuje ceramikę od połowy XIX wieku, a wszystko zaczęło się od pewnego Brytyjczyka.
Pamiętam, kiedy pierwszy raz byłam w tym mieście, zwiedzając dzielnicę Triana, trafiłam na budynek z piękną elewacją. Okazało się, że w środku mieści się sklep Ceramica Santa Ana. A w nim znajdują się tony przepięknych ceramicznych naczyń. Wśród nich ręcznie robiona i malowana ceramika La Cartuja Sevilla.
W 1841 roku Anglik Charles Pickman (Brytyjczycy chyba od zawsze mieli słabość do Hiszpanii) wykupił zlikwidowany klasztor. Klasztor ów od wieków był związany z wyrobem ceramiki. Anglik nie zamierzał likwidować tej produkcji. Wręcz przeciwnie. Wziął fabrykę w swoje ręce, unowocześnił linię produkcyjną i stworzył znaną na całą Europę i Amerykę Łacińską markę.
Piękne serwisy obiadowe ma swoich pałacach rodzina królewska, jada z nich także hiszpańska arystokracja.
Mam i ja 🙂 Tak, chwalę się, bo jest czym. Kiedy kupiłam te talerzyki, nie wiedziałam jeszcze jakie „dzieła” trafią do mojego domu. Okazuje się, że to stara kolekcja. Prawdopodobnie z początków XX wieku. Kupiłam ją w sklepie, o którym pisałam Wam wyżej. Naprawdę warto go odwiedzić, bo można upolować w nim skarby (i wcale nie za takie wielkie pieniądze :).

Ceramika do dnia dzisiejszego ozdabia kredensy w domach Hiszpanów. XIX wieczne precjoza wyjmuje się od święta, ale na co dzień też jej się używa, tylko nowoczesne kolekcje.
A propos nowoczesności, to kilka lat temu fabryka postawiła na młodych.
Współpraca ze znaną ilustratorką Carmen García Huerta zaowocowała kolekcją Georgia. Projektantka połączyła egzotykę z nutą dekadencji. Jej inspiracją były Szare Ogrody – przepiękna rezydencja w Hamptons, którą panie Edith i Edie Beale, spokrewnione z rodziną Kennedych, doprowadziły do ruiny. Być może dlatego, spośród zjawiskowych kwiatów, motyli i kwiatów wyłaniają się kolce.

Jest też kolekcja Edén. Narodziała się ona ze współpracy pomiędzy Muzeum Thyssen-Bornemisza w Madrycie i La Cartuja w Sewilli, dzięki wizji projektanta Carloty Pereiro. Inspiracją do jej powstania był obraz Jana Brueghela (1568-1625) o tytule Ogród Eden.

Moją ulubioną kolekcją jest „New Talent” autorstwa ilustratorki Any Jarén. To inicjatywa, która powstała z chęci udostępnienia młodym odbiorcom cennego rękodzieła, poprzez ilustracje i projekty, tworząc kreatywne kreacje na pojedynczych i niedrogich przedmiotach, takich jak talerze czy kubki. Coś pięknego!


Kolekcji jest dużo więcej. Wejdźcie na stronę firmy i sami się przekonajcie. A będąc w Sewilli koniecznie odwiedzcie ich sklep. Naprawdę warto! Nie tylko są w nim piękne rzeczy, ale także sam budynek i dzielnica Triana powinny być obowiązkowym miejscem do zobaczenia!
https://lacartujadesevilla.com/es/
