Duende – istota flamenco. Jego esencja. Coś w rodzaju podziemnych korzeni, na których mocno się osadza.
W bezpośrednim tłumaczeniu znaczy “goblin” lub “elf“. Chociaż bardziej kojarzy się z ekstazą, katharsis lub euforią.
Prawdziwe duende można poczuć, przeżyć obcując z flamenco właśnie.
To malutka książka. Notatka właściwie. Drobny zapisek, który definiuje i nazywa zjawisko duende w sposób niby skrótowy, a jednak istotny. Tylko wybitny umysł może dokonać czegoś takiego. Tak samo jak tylko wybitny tancerz może wywołać duende podczas swojego występu.
Bo duende to czysty stan przeżywania, moment katharsis, coś, co odczuwamy, przeżywamy, ale nie pojmujemy rozumowo. Muzyka, rytm i emocje. Uchwycone w paru słowach. Zdefiniowane. Ale wynikające z osobistych przeżyć. Bo autor był świadkiem tanecznego oczyszczenia, więc w zapisku wspomina: Przeżyłem misterium, doświadczyłem ducha duende.
Ja odczułam to samo czytając jego książeczkę.
Jeszcze to:
„Coraz rzadziej mamy dzisiaj okazję obcować z arcydziełami ludzkiej myśli.
Ta fascynująca proza przenosi nas w niezwykły świat.
Duende to intelektualny luksus!”
Ewa Lipska
Wrocław. Książka do pisania
To druga pozycja od Wydawnictwa Austeria. Do poczytania. Do zapisania. Jeśli tylko lubicie pisać, robić notatki, zbierać informacje, zapisywać ulotne myśli. To Wrocław jest dla Was 🙂
Tylko tylko. Aż tyle 🙂
Bardzo Wam polecam obie pozycje!