Zamknijcie oczy. Cofnijcie się w czasie. Jest wiek XI, kucharz przygotowuje desery, aby sprawić przyjemność pięknościom z haremu. Słodkie kremy, chałwy, ciastka pełne miodu i migdałów mają imiona kobiece. Smaki i zapachy jak z arabskiego targowiska. Mogą odurzyć.
I nic w tym dziwnego. Przecież ziemie hiszpańskie były niegdyś pod panowaniem Arabów, którzy jeszcze na długo przed chrześcijanami pichcili te słodkie specjały. I to oni właśnie (obok Fenicjan, Grekó, Celtów, Rzymian i Wizygotów) mieli największy wpływ na kuchnię w Hiszpanii.
A potem czasy się zmieniły. Maurowie odeszli. Jednak słodycze pozostały. Hiszpańskie i portugalskie zakony (zwłaszcza żeńskie) kontynuowały tradycję ich produkcji na starych recepturach. Wyroby cukiernicze w tych klasztorach były wytwarzane z żółtek (pozostałych po zużyciu białek do produkcji opłatków). A sprzedaż słodyczy zapewniała zakonom dochód.
Dziś jedną z pozostałości kuchni Maurów (mimo, że najbardziej skomercjalizowaną, to jednak pyszną) jest Turron. Ten migdałowo-miodowy przysmak przypomina trochę chałwę, ale w wersji twardej (którą najbardziej lubię) zaadaptowano go na bożonarodzeniowy przysmak.
źródło zdj.: http://www.lacuisinedebernard.com/2010/05/le-touron-dalicante.html |
Współcześni Hiszpanie na ogół sami ciast nie pieką. Udają się po nie do sklepików przy kawiarniach lub miejsc, które trochę przypomniają nasze piekarnie. Jednak po te najsmaczniejsze łakocie najlepiej się udać do miejscowego zakonu żeńskiego. Jedną z ich specjalności są cieniutkie tortas do aceite, czyli cistka z oliwą, nazywane także tortas de la Virgen.
I teraz chciałabym Wam przedstawić przepis prosto z Jamie Olivera na te małe rarytasy.
Składniki:
300 g mąki
1 łyżeczka soli morskiej
2 łyżeczki nasion kopru włoskiego
hiszpańska oliwa extra vergine
3 łyżki drobnego cukru trzcinowego + trochę do posypania
1 paczka (7 g) suszonych drożdży
cukier puder do posypania
mąka do posypania
1 duże białko ubite (najlepiej z symbolem 0)
Piekarnik nagrzewamy do 230 C. W misce mieszamy mąkę, sól i nasiona kopru włoskiego. Do dzbanka wlewamy 100 ml oliwy extra vergine i 150 ml ciepłej wody, a następnie wsypujemy cukier trzcinowy oraz drożdże i dobrze mieszamy całość. Odkładamy na parę minut na bok.
W mące w misce robimy wgłębienie i powoli wlewamy do niego mieszankę z drożdżami i dokładnie mieszamy, tak aby połączyć masę. Teraz należy masę dokładnie wyrobić rękoma, aż do uzyskania miękkiego ciasta.
Natłuszczamy oliwą 2 duże blachy i posypujemy je cukrem pudrem (to nie jest pomyłka). Mąką opruszamy czysty blat i wałek. Dzielimy ciasto na 12 równych części. Z każdej formujemy kulkę i rozwałkowujemy na placek o średnicy ok. 10 cm. Placki przekładamy na blachę i smarujemy ubitym białkiem, a następnie oprószamy cukrem pudrem, tworząc równą warstwę, na wierz sypiemy jeszcze troszkę cukru trzcinowego.
Ciastka pieczemy w nagrzanym piekarniku ok. 11-12 minut, aż będą złote i chrupiące.
źródło zdj.:
Jamie Oliver | Jamie Oliver’s Food Escapes | Hyperion, 2013
|
Smacznego!
Ps. Czy ktoś jadł kiedyś te ciasteczka?