Pomidory są o tej porze roku genialne. A że uwielbiam je na wszelkie sposoby, to poszukuję różnych przepisów na ich wykorzystanie.
Również sama eksperymentuję. I tak miało też dzisiaj być, ale…trafiłam (nie przypadkiem, bo bywam tam dosyć często) na chyba wszystkim znany blog Jadłonomia, a tam fantastyczna wręcz birmańska sałatka z pomidorów. Nigdy wcześniej nie stosowałam takich połączeń, więc zaintrygowana, przetestowałam ją raz dwa. Na szczęście miałam wszystkie składniki. I co? I fantastycznie. Ależ to smakuje! A tak się prezentuje (dodam, że przygotowanie sałatki zajmuje do 10 minut):
Odsyłam więc do źródła:
https://www.jadlonomia.com/przepisy/birmanska-salatka-z-pomidorow/
A mój dzisiejszy lunch to kuchnia fusion w połączeniu z zero waste:
Oto poszczególne komponenty:
- Mamy tu wspomnianą sałatkę.
2. Do tego greckie tzatziki (z dodatkiem różnych ziół. Ja zastosowałam koperek, pietruszkę, kolendrę, świeże oregano. Czosnek najpierw wymieszałam z solą i sokiem z cytryny, a po chwili dodałam do całości. Nie zapomnijcie o jogurcie, najlepiej greckim. Taki sos warto z wierzchu polać oliwą, będzie jeszcze pyszniej. I przyprawić oczywiście 🙂
3. Danie główne lekkie i wakacyjne, czyli małe ziemniaczki i kalafior gotowane (ale nie rozgotowane) na parze. Koniecznie polane oliwą i posolone solą.
4. A na nich sos zero waste, czyli resztka kremu z kukurydzy zmiksowana z świeżą kolendrą, sezamem, płatkami chilii, sokiem z limonki i oliwą. Nieskromnie dodam, że wyszło palce lizać.
Co w tej sałatce jest hiszpańskie? Miłość do pomidorów (Hiszpanie nie wyobrażają sobie kuchni bez nich) oraz przewspaniała hiszpańska ekologiczna oliwa 🙂