Idą święta, a za nimi drobnymi kroczkami drepczą potrzeby prezentowe. Zaczyna powstawać lista – córeczka, mąż, mama, tata, siostra, dziecko siostry….A gdyby tak pomyśleć o sobie? Chociaż tu na blogu? I zrobić listę rzeczy, które sama chciałabym dostać. A jeżeli mam bzika na punkcie Hiszpanii, to dlaczego nie zrobić hiszpańskiej listy prezentowej? Tak, zrobię taką własną listę prezentową dla mnie samej i podzielę się z Wami moimi hiszpańskimi inspiracjami. Zaczynajmy!
1. Kafle azulejos.Pokryłabym nimi wszystkie ściany w łazience, w kuchni, podłogę w sypialni, taras… Uwielbiam te z niebieskimi akcentami, ale takie są przecież azulejos!
ręcznie malowane płytki azulejos, zdj.: Monika Bień-Konigsman |
ręcznie malowane płytki azulejos, zdj.: Monika Bień-Konigsman |
2. Ręcznie robiona i malowana ceramika. Ta z Nijar lub Granady lub pobliskiego Maroka. I znowu w kolorze niebieskim.
ręcznie wypalana i malowana ceramika. zdj.: Monika Bień-Konigsman |
3. A może stara porcelana? Szczególnie ta z La Cartuja w Sevilli? Mam już parę talerzyków. ale przydałyby się jeszcze filiżanki i inne cacka 🙂
stara sewillańska porcelana. Zdj.: Monika Bień-Konigsman |
4. Obraz Picassa. Zbyt drogo? Tak wiem 🙂 To może chociaż jakieś jego zdjęcie, duże, żeby mi poprawiało nastrój, kiedy coś się złego z nimi dzieje, a w pobliżu nie ma córeczki 🙂
Pablo Picasso. Zdj.: http://sevasevol.blogspot.com/2011/11/pablo-picasso.html |
5.Na koniec coś kobiecego. Desigual oczywiście. Nich będzie kolorowo w zimie!
Desigual. Zdj: http://www.desigual.com/en_PL/lookbook/lookbook-woman/ |
Desigual. Zdj: http://www.desigual.com/en_PL/lookbook/lookbook-woman/ |
Czy coś Wam przypadło do gustu?