Jest taki skrawek Andaluzji, a dokładnie jest wschodni kraniec. Nie ma tam tłumów turystów, nie ma pięknych miast, jak Granada, czy Sevilla. Jest za to inny świat, kraina zupełnie niezwykła. Znajdując się tam mamy wrażenie, jakbyśmy przenieśli się na Dziki Zachód. I nie jest to wrażenie mylne. To własnie tu kiedyś, w latach 60-tych powstawały Spagetti Westerns.Bo klimaty iście z Dzikiego Zachodu! W Andaluzji właśnie, a dokładnie w okolicach Almerii warunki przyrody są tak sprzyjające, że kręcono tam filmy z tego gatunku. Pustynia Tabernas i Przylądek Cabo de Gata najczęściej występowały w tych filmach. A od “Za garść dolarów” rozpoczęła się wielka kariera aktorska Clinta Eastwooda, kompozytorska Ennia Morricone oraz wielka moda wśród widzów i reżyserów na spaghetti westerny. Nie można oczywiście zapimnieć o “Pewnego razu na dzikim zachodzie”; tak, tak, to też Andaluzja!
Pustynia Tabernas |
Teraz flmów już tam się nie kręci. Ale western dalej jest i nie raz można spotkać kowboja na koniu, który zmierza do filmoweg miasteczka.
Pustynne krajobrazy, agawy, piękne kwiaty o żywych barwach, samotne małe koścółki, palące żarem słońce i bezkres drogi, w której można się zatracić. Czy jesteśmy gdzieś w Meksyku?
A do tego bezkres błękitu nieba zlewający się z błękitem morza. Czego trzeba więcej? Tylko jechać i jechać przed siebie.
Przylądek Cabo de Gata |
A z głośników niech leci Jessy Cook w piosence z filmu Absolwent w rytmach rumba-flamenco! takie połączenie Ameryki i Analuzji! Uwaga: najlepiej słuchać głośno!
https://www.youtube.com/watch?v=EoofiWUUK_8