Uwielbiam jeść, uwielbiam oglądać jedzenie, dotykać je i wąchać. A czy dla kogoś takiego jest lepsze miejsce od targów z żywnością? Nie. Dlatego zabieram was na mały spacer po hiszpańskich targach!
Zacznijmy od najsłynniejszego targu, czyli La Boqueria na La Rambla w Barcelonie.
Targ w Barcelonie: La Boqueria; zdj.: Maciej Konigsman |
Miejsce legenda! Najsłynniejsi barcelońscy kucharze robią tu zakupy. Zawsze gwarne, żywe, pełne ludzi, którzy ze swoimi dużymi torbami na kółkach wybierają przednie ryby, mięsa, owoce, warzywa, słodycze…a pomiędzy zakupami wstępują na małe przekąski do działąjących tu tapasów.
Owoce morza i ryby zawsze swieże.
Owoce morza i ryby na targu La Boqueria w Barcelonie; zdj.: Maciej Konigsman |
Warzywa i owoce pachnące i dojrzałe.
Owoce na targu La Boqueria w Barcelonie; zdj.: Maciej Konigsman |
Warzywa na targu La Boqueria w Barcelonie; zdj.: Maciej Konigsman |
Słodycze…bardzo słodkie 🙂
Słodycze na targu La Boqueria w Barcelonie; zdj.: Maciej Konigsman |
Ponad 300 ściśniętych stoisk na powierzchni około 2.500 m².Eksplozja barw, smaków i aromatów. Koniecznie trzeba to przeżyć!
Ludzie na targu La Boqueria w Barcelonie; zdj.: Maciej Konigsman |
Ale jeśli nie będziecie w Barcelonie, to nie oznacza, że stracicie możliwość zobaczenia hiszpańskiego targu. Nic z tych rzeczy. Targ hiszpański to instytucja sama w sobie, bez której Hiszpanie nie potrafią żyć i chwała im za to. Nawet małe miejscowości mają budynek, w którym każdego dnia w tygodniu (oprócz niedzieli) odbywa się targ żywności. Hiszpanie nie kupują tak namiętnie jak my w supermarketach. Oni preferują kupowanie świeżych produktów na targowych stoiskach. Gdzie można spróbować, powąchać, porozmawiać ze sprzedającym, spotkać sąsiada i pójść razem na kawę do pobliskiego (bo zawsze w pobliżu jest) baru tapas. No i lokalność się liczy. Na targach sprzedają rolnicy z pobliża 🙂
Przerwa na tapas na targu La Boqueria w Barcelonie; zdj.: Maciej Konigsman |
Ja zakochałam się w tych miejsach od pierwszego spojrzenia. Czy Wam też się to udzieloło?
Ps. A jakie oliwki!
Zachwycające kolory! Aż czuje się te zapachy i smaki 🙂 Czekam na kolejne smaczne wędrówki !