Jak ja uwielbiam lato! Tak, jest gorąco (mi również), tak czasami aż ciężko oddychać (mi również), ale:
dni pachną truskawkami i malinami, noce są długie i ciepłe. Taras zaprasza na długie patrzenie w niebo i powolne sączenie schłodzonej katalońskiej cavy (która smakuje dużo lepiej niż włoskie prosecco). Ciało przysłaniają lekkie i zwiewne ubrania z naturalnych materiałów, nagie stopy chodzą po rozgrzanych kaflach (moje są wtedy najbardziej szczęśliwe) lub przywdziewają na siebie lekkie sandały lub espadryle…
No właśnie espadryle. Te barcelońskie (katalońskie) są jednymi z najlepszych. To przecież z Katalonii (i nie słuchajcie w tym momencie Francuzów :)) pochodzą te niezwykle wygodne i przewiewne buty. Na swoich stopach nosił je sam Pablo Picasso! Dzięki Yves Saint Laurent zawojowały one światowe wybiegi i podbiły kalifornijskie deptaki.
Bez nich Twoje stopy w lecie nie mogą się obejść. To must have . Tylko sprawdzajcie, gdzie są produkowane, te najtańsze pochodzą z Chin i mają tyle wspólnego z jakością tych ręcznie robionych, co hiszpańska cava z dziecięcym “szampanem”.
Jedną z najbardziej znanych barcelońskich espadyrlowych marek jesthttps://www.lamanualalpargatera.es/http://La Manual Alpargatera.
Sklep istnieje od 1941 roku i można w nim wypatrzeć istne cuda!
Moją ulubienicą jest młoda barcelońska Viscata:
Druga niezbędna rzecz w szafie na lato, to sukienka!
I tu na wstępie muszę napisać Desigual, Desigual, Desigual. Ta marka jest obłędna. Kolory i wzory są materialnym ucieleśnieniem radości tego miasta!
Jest też Custo Barcelona. Oni również wiedzą, co znaczy radość kolorów i wzorów
Zobaczcie sukienki marki Ailanto. Tak, wiem są drogie, ale jakie zjawiskowe!
No i wreszcie torebka! Bez niej nie wyobrażamy sobie przecież życia 🙂 Tak, znowu Desigual. Cóż na to poradzę, że robią takie barwne cuda!
A poniżej jeszcze jedna torebka. Marki Lupo Barcelona. Kosztuje….oj dużo kosztuje. Ale chciałam ją Wam pokazać, ze względu na inspiracje. Uchwyt, który nawiązuje do budynku Casa Fuster (warto zobaczyć) jest przepiękny. Czy wart € 2,295.00? Same osiądźcie 🙂
Jak już jesteśmy przy zdobieniach, to na koniec dodajmy sobie jakiś drobny element, który będzie wisienką na torcie.
Jest taka marka Koetania, która czerpie z bogatego dziedzictwa dawnej historii Barcelony, jeszcze tej rzymskiej. Jeśli więc chcecie mieć coś, co będzie unikalne, a do tego osadzone głęboko w dziedzictwie tego fantastycznego miasta, to polecam!
Dla zakochanych ważna informacja. Firma specjalizuje się w spersonalizowanych obrączkach 🙂
Jest oczywiście Tous, którą to markę chyba wszystkie znamy 🙂 Ale czy wiecie, że pochodzi ona z Katalonii? Warto wybrać się do ich barcelońskiego salonu firmowego dla panującej tam atmosfery i lampki schłodzonej cavy 🙂
Ceny potrafią być wysokie, ale może jakaś mała rzecz, która będzie cieszyć oko i przypominać nam barcelońskie lato 🙂