Marokańskie klimaty

Maroko, to po Hiszpanii, mój drugi ukochany kraj. Byłam tam parę razy i za każdym razem przywoziłam sobie jakąś pamiątkę. Lampę, lampion, ręcznie malowaną ceramikę, biżuterię, kosmetyk. Teraz w Maroku nie byłam, tylko w Andaluzji, ale przecież te miejsca są tak bliskie sobie, również architektonicznie, kulinarnie jak i mentalnie, że wcale mnie nie dziwi, że…

Czytaj dalej

Sira – powieść, z którą podróżuję do moich ukochanych miejsc

Po pierwszą powieść Maríi Dueñas “Krawcowa z Madrytu” sięgnęłam po tym, jak przeczytałam, że jej akcja, poza Hiszpanią, dzieje się również w Maroku, kraju, który obok Hiszpanii należy do tych szczególnie mi bliskich. Dlatego, na półce w księgarni zobaczyłam “Sirę” i przeczytałam, że to kontynuacja losów Siry, bohaterki Krawcowej z Madrytu, bez wahania po nią…

Czytaj dalej

Tangerynka – Książka, na jaką czekałam

Są miejsca, które działają jak narkotyk. Miejsca te oblepiają nas swoimi obrazami, załażą za skórę, czają się pod powiekami. Czasami mamy wrażenie, że zapanowaliśmy nad nimi, trochę je zapominamy, już nas do nich aż tak nie ciągnie. Ale one czają się gdzieś w ukryciu, by zaatakować nas z niespodziewaną mocą. Tak było i tym razem….

Czytaj dalej

“Kolor milczenia”. Literacka podróż do Maroka i Hiszpanii

Pamiętam, jak pierwszy raz zobaczyłam Maroko. Był grudzień. Rano słońce prześwietlało intensywnie zasłony, jakby chciało zawołać – wstawajcie! Szkoda czasu na spanie. Tyle piękna wokół! Wstawajcie. Chodźcie zobaczyć Medynę i ocean. Drugi poranek spędziliśmy już w Marakeszu. O poranku plac Dżemma el fna był prawie pusty. Nic nie zapowiadało wieczornego szaleństwa i tłumów. Maroko nas…

Czytaj dalej

Tak subiektywnie, że bardziej nie można!

No dobrze, jestem hiszpanofilką. Przyznaję się do tego za każdym razem, jak zaczynam z kimś na ten temat rozmawiać. Zresztą już za niedługo będzie na to wyraźny dowód, ale na razie cicho sza! Gdzieś w Andaluzji, zdj. Monika Bień-Konigsman Pamiętam dokładnie, jak pierwszy raz moja stopa stanęła na hiszpańskiej ziemi. A była to dokładnie ziemia…

Czytaj dalej

Z Andaluzji do Maroka tak blisko….

Wystarczy wsiąść w któryś z promów w Algeciras lub Tarifie. Są promy małe i duże. Tym małym płynie się 35 minut, jeśli szczęście nam sprzyja, w towarzystwie delfinów.I już. Jesteśmy na miejscu w Tangierze. Gdzie teraz dalej w głąb Maroka się wybierzemy zależy tylko od naszej fantazji.Tangier – Casablanca – Essaouira – El Jadida –…

Czytaj dalej